Pierwszy sezon nowej/starej sekcji siatkarskiej Dalinu Myślenice w skali szkolnej wypada ocenić na mocną piątkę. Byłaby pewnie nawet szóstka, gdyby do drużyny seniorów, którzy po epickiej batalii osiągnęli awans do I ligi dołączyły również dziewczyny z drużyny seniorskiej. Zabrakło niewiele, ale i tak należą się im słowa uznania za cały sezon. O tym, jak w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy hartował się siatkarski Dalin i gdzie chce dotrzeć w przyszłości rozmawialiśmy z jednym z głównych „winowajców” – trenerem seniorów Mateuszem Hankusem.

Przed sezonem seniorska kadra została znacząco wzmocniona, a w zasadzie zbudowana od podstaw. Trudno było nie odnieść wrażenia, że w walce o I ligę gracie „all in”. Czy gdyby misja zakończyła się niepowodzeniem, to trzon zespołu zostałby na nadchodzący sezon, czy też cały proces transferowy musiałbyś przeprowadzać od nowa?

– W ostatnich latach brakowało sekcji męskiej i razem z Markiem Bałą zdecydowaliśmy, że najwyższy czas to zmienić. Od samego początku za cel obraliśmy awans do I ligi i z tą myślą kompletowaliśmy kadrę. Nie zależało nam tylko na umiejętnościach, ale przede wszystkim w pierwszej kolejności na „ludziach” odpowiedzialnych, zaangażowanych, którym „chciało się chcieć”. I tak też do tego podchodzę – najpierw decydują wartości ludzkie, w drugiej kolejności jest to dla mnie „zawodnik”. Drużyna jest mieszanką doświadczenia z młodością, chłopaków, którzy pierwsze kroki stawiali w Dalinie z tymi, którzy grali w dużo wyższych ligach czy młodzieżowych reprezentacjach kraju. Łączy nas wszystkich wspólny cel – żeby o Dalinie znowu było głośno, żeby wrócił do rozgrywek krajowych. Czy w przypadku niepowodzenia kadra znacząco by się zmieniła? Cel został zrealizowany, więc ten temat nigdy nie był aktualny.

Jak udało Ci się zachęcić i zmotywować tych zawodników, żeby przyszli do Dalinu?

– Kompletowanie kadry, nie ma co ukrywać, nie było szybkim procesem. Rozmawiałem z wieloma zawodnikami, rozważałem różne opcje. Ostatecznie jestem bardzo zadowolony z fantastycznej grupy ludzi, którzy w tym momencie reprezentują myślenicki Dalin. Wydaje mi się, że nie było jednego decydującego czynnika – zaufaliśmy sobie wzajemnie, zaufaliśmy wizji na budowę nie tylko sekcji męskiej, ale też całego Klubu. Moim zadaniem jest dawać z siebie maksimum i wywiązywać się z danego im słowa – co nie tylko na boisku staram się robić każdego dnia.

Świetna runda eliminacyjna i trzy porażki pod rząd na początku finałowej rozgrywki. Miałeś chwile zwątpienia? Co stanowi o sile tego zespołu?

– Łatwa runda eliminacyjna uśpiła naszą czujność i patrząc na budowę tego zespołu i przyszłość… bardzo nam te trzy porażki pomogły. Nie było chwili zwątpienia, była sportowa złość i chęć udowodnienia, że zrealizujemy wyznaczony cel. Zwycięstwo w tie-breaku na przewagi w meczu barażowym kończącym sezon, dało tej drużynie znacznie więcej, niż cała pierwsza rudna eliminacyjna – zarówno pod kątem sportowym jak i mentalnym. Siłą tej drużyny jest „Drużyna” – nie ma tutaj miejsca na jednostki, każdy, niezależnie od ilości minut spędzonych na boisku jest dla mnie tak samo ważny i jego wkład w końcowy sukces jest taki sam. Wygrywamy jako drużyna, przegrywamy jako drużyna.

Jak widzisz szansę tej kadry w perspektywie nadchodzącego sezonu i w jaką pozycję na koniec sezonu celujecie? Będą potrzebne wzmocnienia?

– Zarówno ja, jak i wszyscy zawodnicy zawsze chcemy grać o zwycięstwo, niezależnie od tego gdzie i z kim przyjdzie nam rywalizować. Nie zmieni się to również w nadchodzącym sezonie – po to wychodzimy na boisko, aby dać z siebie wszystko i wygrywać, to powinno być zapisane w DNA każdego sportowca. Są czynniki na które nie mamy wpływu – „forma dnia”, kontuzje, choroby, drużyny z budżetem przewyższającym realia ligowe – patrzymy jednak tylko na siebie, żeby po każdym meczu stając przed lustrem móc szczerze powiedzieć „dałem z siebie wszystko”. Tabela na koniec sezonu zweryfikuje nasze miejsce. Praktycznie wszyscy zawodnicy zdecydowali się pozostać na kolejny sezon, mamy również potwierdzone transfery przychodzące, do zamknięcia kadry brakuje nam tylko jeszcze wzmocnienia na jednej pozycji.

W pewnym momencie sezonu wydawało się, że do seniorów dołączą także trenowane przez Olka Słoninę seniorki i mogą awansować do I ligi. Czy niepowodzenie w barażach to Twoim zdaniem odzwierciedlenie rzeczywistej siły zespołu czy też kwestia jakiejś obniżki formy pod koniec rozgrywek?

– Niesamowicie szkoda, że dziewczynom nie udało się awansować. Bardzo tego chciały, ciężko trenowały, aby ten awans wywalczyć. Nie pomógł bardzo niekorzystny regulamin rozgrywek i jeden słabszy mecz zadecydował o braku awansu. Zespół na pewno stać na awans i mocno wierzę w to, że kolejna próba będzie już skuteczna.

Jak zmieniło się funkcjonowanie sekcji siatkówki po przejściu pod skrzydła klubu sportowego Dalin Myślenice?

– Osobiście bardzo się cieszę, że do tego połączenia doszło. Sekcja siatkówki, piłki nożnej, zapasów, biegowa – razem chcemy i tworzymy jeden duży Klub, który jest i będzie wizytówką nie tylko Myślenic, ale mam nadzieję, całego regionu. Współpraca z zarządem i prezesem Tomaszem Bargielem układa się bardzo dobrze. Sekcja siatkówki przechodzi mniej lub bardziej widoczne zmiany, zarówno sportowe jak i organizacyjne. Ten proces będzie trwać również i w tym sezonie, żeby zapewnić wszystkim trenującym jak najlepsze warunki do rozwijania sportowych pasji.

Jak wielu zawodników i zawodniczek obecnie trenuje we wszystkich sekcjach i czy skala zainteresowania volleyballem rośnie czy też utrzymuje się cały czas na podobnym poziomie?

– W minionym sezonie, nie licząc drużyn seniorskich, w treningach uczestniczyło łącznie 200 młodych siatkarzy i siatkarek. Rok do roku to wzrost o około 30-40%. Zainteresowanie jest spore, już teraz dzięki podpisaniu umowy z SP3 część treningów prowadzimy w szkole podstawowej, planujemy również w najbliższym czasie przystąpić do programu Siatkarskich Ośrodków Sportowych – to kolejny niezbędny krok w celu podniesienia poziomu szkolenia i promowaniu w pierwszej kolejności wychowanków KS Dalin Myślenice.

Siatkówka to nie tylko hala, ale również piasek…

– … tak, ale często śmiejemy się, że są to zupełnie dwie różne dyscypliny. W tym roku na boiskach do siatkówki plażowej organizowaliśmy większość turniejów eliminacyjnych oraz finałowych w województwie, więc na brak pracy organizacyjnej nie narzekaliśmy. Warto podkreślić, że w rozgrywanym w Kołobrzegu finale ogólnopolskim w kategorii u-12 grała nasza para Aleksander Lis/Jan Prośniak. Mamy nadzieję, że za rok takich par będzie więcej.

Zaskoczenia pozytywne i negatywne po pierwszym roku funkcjonowania jako KS Dalin – organizacyjnie i sportowo. Jest ciężej niż myślałeś?

– Dalin nie jest pierwszym klubem, w którym przyszło mi działać, więc ciężko mówić w jakiś szczególny sposób o zaskoczeniach. Łatwo nie jest, ale nie mogę powiedzieć o niczym negatywnym – jeśli napotykamy na jakiś problem, staramy się go szybko rozwiązywać. Na plus przede wszystkich mogę zaliczyć wiele pozytywnych, zakochanych w siatkówce osób, z którymi praktycznie codziennie się spotykam. Nie mówię tylko o zawodnikach, zawodniczkach czy trenerach, ale również o osobach dbających, żeby niczego nam nie zabrakło podczas treningów, boiska zawsze były przygotowane, szatnie wysprzątane, a wchodząc na halę zawsze witał nas uśmiech. Każde nasze zwycięstwo jest również w jakimś stopniu zwycięstwem każdej z tych osób, bo one tworzą miejsce, do którego pomimo pracy zawodowej, choroby, gorszego samopoczucia, problemów z którymi stykamy się codziennie, chcemy przychodzić. Za to, serdecznie im dziękuje. Hasło #dalintomy ma w tym miejscu wyjątkowe znaczenie.

Jak wygląda nabór do sekcji siatkarskiej Dalinu? Kogo poszukujecie, a kto może się do was zgłosić sam z siebie (na przykład na testy)?

– W tym miejscu musimy rozdzielić drużyny seniorskie z młodzieżowymi. Każdy, kto tylko chce spróbować swoich sił, może do nas napisać lub po prostu przyjść na trening i porozmawiać z trenerami – dotyczy to drużyn młodzieżowych. Terminy treningów naborowych wraz z harmonogramem zajęć na nowy sezon pojawią się na stronie internetowej oraz profilu sekcji siatkówki na FB najpóźniej w połowie sierpnia. Tam też będą zawarte wszystkie niezbędne informacje, w jaki sposób zapisać się na treningi. Kompletowanie składu drużyn seniorskich leży już w całości w obowiązkach trenerów – każdy z nich decyduje, w jaki sposób zbiera zespół na kolejny sezon.

Siatkarski Dalin w perspektywie najbliższych kilku sezonów (wariant optymistyczny lub w miarę optymistyczny). Jaki cel sportowy sobie stawiacie? Co chcielibyście osiągnąć w kwestiach organizacyjnych?

– Rok temu razem z Markiem Bałą opracowaliśmy 5-letni plan, który zakłada m.in. wprowadzenie przynajmniej jednej seniorskiej drużyny do rozgrywek pod szyldem PZPS, wejście do programu Siatkarskich Ośrodków Sportowych, reorganizację struktur szkolenia młodzieży, odbudowa wizerunku sekcji. Krok po kroku realizujemy założenia, a na szybkość ich realizacji wpływ ma wiele czynników – głównymi są rzecz jasna czas oraz pieniądze. Nie jest tajemnicą, że cały czas poszukujemy sponsorów dla sekcji siatkówki, co pozwoli nam ze spokojem patrzeć w przyszłość i ciągle się rozwijać.

Kto lub co jest dla Ciebie największą motywacją?

– To, że mogę być w tym miejscu i robić to, co sprawia mi niesamowitą radość to zasługa wielu osób – żony, rodziców, teściów, dzieci – na każdym kroku są dla mnie dodatkową motywacją i stwarzają warunki do realizacji mojej pasji. To również zasługa żon, dziewczyn, partnerek zawodników, które rozumieją ich pasje i wspierają ich w jej realizowaniu właśnie w Myślenicach; to zasługa rodziców, którzy przywożą swoje dzieci na treningi. To jasno podkreśla, że tylko działając wspólnie można coś osiągnąć, a #dalintomy tworzymy wszyscy.

Artykuł pochodzi z wydania 28/2024 Gazety Myślenickiej